niedziela, 9 października 2011

Yoga, dzień 3

Po 11 godzinach pracy pozwolę sobie na 10 minut ćwiczeń oddechowych w/g zaleceń Leonarda Orr'a, o którym na pewno napiszę jak tylko się dobrze wyśpię. Jak na razie marzę o gorącej kąpieli! 




Ogień, ciepło i woda w starej chałupie na końcu zapadłej wsi , nie ma chyba nic bardziej komfortowego. To zdjęcie wywołuje u mnie stan anielskiej błogości. Do tego jeszcze przywlokłam dzisiaj przewodnik po wszystkich spa w Europie

do których i tak nie pojadę. Za cenę za jaką oferują się ośrodki odnowy wolę sobie kupić starą chatkę i poprowadzić do niej wodę.
dobranoc!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz